Kiedy tata jeździł na zakupy Alfons prosił go zawsze o 2 chleby, paczkę papierosów i słoninę. Dawał ojcu torbę na sprawunki w postaci worka od zboża. Codziennie pracował na polu wyrywając chwasty i wyrzucając kamienie na drogę. Czasem przychodził pod naszą furtkę, dzwonił domofonem i śpiewał do niego niemieckie piosenki. Dużo by można jeszcze o nim opowiadać.
W jego szafce znalazłam kartkę ze streszczeniem "Hamleta". Była złożona na trzy razy. Na jej zewnętrznej stronie jest napisane:
"Gertruda i Klaudiusz trują tatę.
Synek udaje świra.
Narzeczona się topi.
Reszta rodziny się wyżyna.
"Być albo nie być...""
Zaintrygowało mnie to:)
Poniżej kilka zdjęć
Na drzwiach wisi kalendarz z 1976 |
A tak pomalowana jest ściana w sypialni |
łooooożesz!
OdpowiedzUsuńJa też chcę zwiedzić.. no uwielbiam takie klimaty!
Ogólnie bardzo ładnie uchwyciłaś światło. Co prawda ja się na tym nie znam i nie wiem jak to zrobiłaś, ale robi wrażenie.
Takie odczucie obecności, jakby ktoś zostawił to tylko na chwilę i zaraz miał wrócić.
Dooooobre :D
No dokładnie:) Jakby wyszedł tylko na chwilkę. Cieszę się, że Ci się podoba:)
OdpowiedzUsuń