Byłam dzisiaj w opuszczonym domu, w którym kiedyś mieszkał specyficzny sąsiad. Miał na imię Alfons. Był niewysoki i miała wąsika a'la Hitler. Mieszkał sam, ponieważ rodzina go opuściła. Słyszałam, że było to spowodowane jego dziwnym zachowaniem. Podobno był niezrównoważony psychicznie. Zmarł w domu opieki społecznej.
Kiedy tata jeździł na zakupy Alfons prosił go zawsze o 2 chleby, paczkę papierosów i słoninę. Dawał ojcu torbę na sprawunki w postaci worka od zboża. Codziennie pracował na polu wyrywając chwasty i wyrzucając kamienie na drogę. Czasem przychodził pod naszą furtkę, dzwonił domofonem i śpiewał do niego niemieckie piosenki. Dużo by można jeszcze o nim opowiadać.
W jego szafce znalazłam kartkę ze streszczeniem "Hamleta". Była złożona na trzy razy. Na jej zewnętrznej stronie jest napisane:
"Gertruda i Klaudiusz trują tatę.
Synek udaje świra.
Narzeczona się topi.
Reszta rodziny się wyżyna.
"Być albo nie być...""
Zaintrygowało mnie to:)
Poniżej kilka zdjęć
|
Na drzwiach wisi kalendarz z 1976 |
|
A tak pomalowana jest ściana w sypialni |